Chciałbym znać opinie o Narodowy Instytut Onkologii w Gliwicach im. Marii...
Forum: Onkologia - forum dla rodziny i pacjenta
Temat: Rak jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych (5)
- https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html#p1451958https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html Rak jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych Gość
Witam, moja mama jest po operacji usunięcia guza i węzłów chłonnych, teraz idzie do onkologa, bo musi jak najszybciej wziąć chemię. Jest załamana, ja zresztą też, czy jest szansa, że chemia pomoże?
- https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html#p1452087https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html Rak jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych GośćTreść zablokowana przez moderatora
- https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html#p1452490https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html Rak jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych
Witaj,
nie mając dokładniejszych informacji można tylko napisać ogólnie, że owszem – jest szansa! A jak będzie to się okaże, bo jak wiadomo różnie bywa.
Rana pooperacyjna musi być zagojona aby można było wziąć chemię.
No i podstawa to trafić na dobrego onkologa.
No i myśleć pozytywnie, że się uda. - https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html#p1474026https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html Rak jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych Gość
Kochani,
zwracam się być może z nietypowym zagadnieniem, ponieważ chciałabym się upewnić, co do swoich podejrzeń, odnośnie choroby nowotworowej i nie tylko...
Nie mam fizycznie innej możliwości, by sprawdzić to na własną rękę, gdyż po pierwsze-jest to dość delikatna sprawa, a po drugie nie mieszkam w tej samej miejscowości i jest to z tego powodu trudne.
Otóż opiszę o co chodzi, choć niewiem jak zacząć...podejrzewam swoją Bratową o mitomanię i manipulację najbliższym otoczeniem i potrzebuję jakiegokolwiek punktu zaczepienia, by móc podjąć kroki, by ją zdemaskować. Otóż jest ona osobą jak dla mnie mocno hipochondryczną i mającą bardzo dużo różnych doleglowości, i kiedy przed kiloma laty-chyba będzie to ze 4 lata temu, może nawet dłużej-trudno mi sobie teraz przypomnieć, oznajmiła, że ma raka jelita grubego zrobiła to w taki sposób, że jej nie uwirzyłam, bo kto normalny, mający dwoje dzieci mówi to ze śmiechem na ustach, jakby to była informacją, że dostała co najwyżej grypę żołądkową...Nie wierzyłam w to długi czas, do momentu gdy podczas kuracji zaszła w ciążę i rzekomo zbierało sie sympozjum lekarzy, którzy zdecydowali, że może urodzić dziecko, pomimo kuracji nowotworowej...Dziecko urodziło się zdrowe, kuracja trwała nadal. Podobno guz w odbycie był spory, ale nie można było przeprowadzić operacji, ze względu na ryzyko powikłań związanych z poddaniem jej narkozie, podobno coś związanego z sercem... podobno jeździła na chemie podawaną w szpitalu nocami...-czy to jest możliwe? Potem do wyboru była chemia podawana w szpitalu, albo chemia w tabletkach, które-okazało sie przeypadkiem-sprowadza z zagranicy od znajomego( leki na raka bez recepty??) w kwocie 1500 zł miesięcznie. Dodam, że kobieta ma zdolności wymyślania różnych histori, np. o tym,że lekarz bedąc w ciąży nie pozwolił jej rzucić palenia a nawet przyzwalał na palenie marihuany-tak, byłam tego świadkiem, ale to przecież do mojego brata należy sprawdzanie tych rewelacji, co ja mogłam, rozmawiałam z nim wiele razy, ale to nic nie przyniosło, przecież to dorosły człowiek!
Teraz coś we mnie pękło, dlatego szukam sposobu, na jakiś rodzaj zdemaskowania jej. Opisze dlaczego. Kilka miesięcy temu, wsiadła w nocy w samochód, w koszuli nocnej i płaszczu, nikomu nic nie mówiąc, nie zapinając pasów i nie włączając świateł ( była obserwowana) ruszyła prosto na tory tramwajowe, które staranowała( barierki) łamiąc sobie skomplikowanie nogi i oczywiście niszcząc auto, którym mój brat-jedyny żywiciel rodziny-codziennie dojeżdżał do odległego miasta do pracy. Jej tłumaczenie-otrzymała maila od koleżanki, że jest w szpitalu i miała do niej nagle pojechać... rewelacje zaczęły się od stwierdzenia lekarza, że była to próba samobójcza, że kobieta jest schizofremiczka, że w ogóle nie jest chora na raka, bo takiej pacjantki nie mają w systemie(!?) i że nie ma chemioterapii podawanej pacjentom nocą...Brat zaniemówił, mama też, ale ona postarała sie o zaświadczenie od jakiegos docenta, że niby jest chora... Ja niewiem, czy tem mój brat tego osobiście nie sprawdził, jak możma słysząc takie informacje od lekarza nie próbować przeprowadzić "śledztwa" na własną rękę?? Wtedy właśnie okazało się, że te tabletki (chemia) zamawia przez znajomego...nazwy nie znam, bo bym wygooglowała...Proszę mi napisać, czy jest fizycznie możliwe mieć niewyciętego, złośliwego guza, leczyć sie jedynie Chemią w tabletkach? Niewiadomego pochodzenia? Czy taki guz może po tabletkach po prostu zniknąć? Czy nie daje on przerzutów? Ale najlepsze jeszcze przed nami- rozmawiałam kilka dni temu z mamą- mam przekazała mi, że bratowa zrobiła nam "niespodziankę" bo w pt. źle się czuła i karetka ją zabrała z...zawałem serca i że ona wieczorem wyszła ze szpitala na własne życzenie...czy to w ogóle jest możliwe, że lekarze podjęliby się takiego ryzyka i wypuściliby pacjanta kilka godzin po zawale serca ze szpitala?? Brat był oczywiście w pracy... W poniedziałek wsiadła w auto i pojechała do innego, większego miasta do onkologa na kontrolę, który-bez żadnych szczgółowych badań, zalecił jej jeszcze półroczną kurację tymi tabletkami, bo rzekomo jest lepiej...
Mi dosłownie ręce na to wszystko opadają, tu sie nic kupy nie trzyma, nie mam tego jak sprawdzić, ponieważ may teraz RODO i nikt mi nie udzieli żadnych informacji...może więc w ten sposób, drogą anonimową otrzymam jakieś informacje, jakieś wskazówki, co robić, jak sprawdzić...nie mogę już dłużej słuchać tych kłamstw, a może okaże się, że nie mam racji? Tylko że falsz jest tak łatwo wyczuć, a tym przypadku to jest to aż namacalne...
Pozdrawiam,
Zmartwiona - https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html#p1519510https://www.forumonkologiczne.pl/forum/rak-jelita-grubego-z-przerzutami-do-wezlow-chlonnych/watek/1451958/1.html Rak jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych Treść zablokowana przez moderatora
- Gość
- pytanie
- męskie zdrowie
Witam,Gdzie w Warszawie można zrobić badania kompleksowego stanu zdrowia dla...
- Skutki uboczne po chemioterapii - czkawka
Dzień dobry,mój Tata ma raka płuc. Do zeszłego tygodnia był leczony...
- zmiana w TK
Pięć lat temu zachorowałam na mięsaka trzonu macicy. Obecnie w badaniu TK...
- Tematy:
- nowotwory
- siła życia
- onkologia
- jak żyć z rakiem