Forum: Onkologia - forum dla rodziny i pacjenta

Witam. nie dawno dowiedzieliśmy się, ze dziadek ma raka płuc, było to ogromne zaskoczenie ponieważ badal się regularnie i lekarze zawsze mówili ze ma wyniki jak 18-nastka. Zdiagnozowano raka płuc, zaatakowal lewe płuco jest wielkosci piłeczko do golfa, nie ma przezutów ale za to uszkodzona jest wątroba i serce....Od kad wrócil ze szpitala jego stan z dnia na dzień się pogarsza widzimy jak jest coraz słabszy ... Nic juz nie je od 2 tygodni, tylko pije i to na przymus ... caly czas podtrzymuja go na kroplówkach ... ale stwierdzili ze juz dluzej tak nie mozna i w sumie tyle wiemy ... ze dluze nie mozna podawac kroplówek ... no dobrze ale co w takiej sytuacji ? ma umżeć z głodu ... lekarz ktory prowadzil go od zawsze umywa ręce bo nic nie moze juz zrobić ... a my nie chcemy zostawić go tak na pastwę losu ... co robić, gdzie się udac, jak mu pomóc ? nie wstaje juz z łożka na nogi, tylko siada o własnych silach i oddaje moch do tzw. kaczki. praktycznie calymi dniami śpi, w nocy dostaje jakichś dziwnych przyplywów energi i nie śpi tylko by caly czas chcial siedziec, od pewnego czasu ma omamy .... proszę o pomoc jakaś radę kogos kto przeszedł ze swoimi bliskim cos podobnego ... i pytanie brutale ale ... ile czasu nam zostało ?zeby przygotować sie na najgorsze i ile on jeszcze bedzie sie tak męczyl ....?

Witaj,
nie da się tak dokładnie odnieśc do Twojego postu, ale tak ogólnie z tego co piszesz sytuacja nie wygląda dobrze.
W tym wypadku (nie znając dokumentacji medycznej) jedynie co można zrobić to opieka paliatywna - czyli opieka HD/S.
Ile czasu zostało? Na to pytanie nikt Ci nie odpowie. Każdy przypadek jest indywidualny.
Pozdrawiam!