Forum: Onkologia - forum dla rodziny i pacjenta

mojej mamie w zeszłym roku zdiagnozowano raka odbytnicy. brała chemie. wyniki miała pózniej dobre. miala przerwe. w grudniu znow zaczeła brac chemie. czula sie gorzej. dostała skierowanie do szpitala. i tam juz została.Zdiagnozowano Jej marskosc watroby i przerzuty na pluca...lekarz mowie ze jest zle ze mamy sie przygotowac... juz nic nie moze jej pomoc. dostaje plastry przeciwbolowe i zastrzyki. jest wpisana na kolejce do centrum onkologii bo nie ma miejsca. zwolni sie jedynie jak ktos umrze lekarz mowi ze beda jej tam jedynie przedluzac zycie bo nie moga jej podac nastepnej chemi ani zadnych naswietlen bo to tylko skroci jej zycie. Watroba tak puchnie ze zajmuje wiekszosc miejsca w brzuchu. nic nie mozna z Nia zrobic.
pomozcie czy jest jakas nadzieja ze z tego wyjdzie ? Czekam na jakis cud. codziennie modle sie o mame

Witaj,
no niestety przykro mi bardzo!
W tym przypadku żadne leczenie onkologiczne nie wchodzi w grę. Jest marskość wątroby, która dyskwalifikuje.
Ta kolejka w CO to dobrze rozumiem na oddział paliatywny tak?
Poszukajcie w swoim rejonie hospicjum domowego/stacjonarnego, może akurat czas oczekiwania będzie krótszy, Mama musi mieć odpowiednią opiekę i leczenie p/bólowe, by nie cierpiała. Skierowanie do HD/S wystawi lekarz POZ.
Pozdrawiam

Witam.
Dzięki za odpowiedź. Tak dobrze rozumiesz na oddział paliatywny. Mama tam już była. Na chwilę bo chciała do domu. Ma plastry i zastrzyki przeciwbólowe i inne jakies tabletki. Jest w domu Spędzamy z Nią jak najwięcej czasu by nie była samotna.
Ciągle się o Nią modle !

Moja mama zmarła 3 kwietnia : (
strasznie mi jej brakuje