Dzień dobry mam 35 lat chciałbym skonsultować wyniki ca 125 14,4 u/ml
Forum: Nowotwory kobiece
Temat: Guz jajnika, 10cm, laparotomia (4)
- https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html#p1522954https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html Guz jajnika, 10cm, laparotomia Gość
Witajcie Kobiety!
Na wstępie nadmienię, że bardzo się cieszę, że znalazłam to forum. Jest dla mnie źródłem wsparcia w ciężkich czasach, jakie dla mnie nastały.
Wykryto u mnie guza na jajniku, przystojniak ma 10cm w przekroju. Z początku sugerowano potworniaka, lecz dzisiaj gin analizował test ROMA i powiedział, że wyników są fatalne (CA-125 = 36u/ml, wartość ryzyka przez menopauzą 7,66%). W niwecz poszły moje plany o usunięciu laparoskopowym, ponieważ, nie ma co ryzykować rozlania się zawartości podczas nacięcia. Mam termin laparotomii na koniec miesiąca z uwagi na zbliżającą się miesiączkę.
Niestety dodatkowo cierpię na nerwicę, nawracające stany lękowe i ataki paniki, które nie pomagają w obecnej sytuacji.
Oczywiście chce się pozbyć "pasażera" i odzyskać spokój ducha, natomiast nawiedzają mnie myśli o przebiegu operacji, czy się powiedzie, czy się obudzę, czy przeżyje etc. - standardowe pytania przedoperacyjne, które podejrzewam, że u części z Was wystąpiły, natomiast u mnie nakręcają szaleńczą spiralę myśli.
Czy któraś z Was przechodziła zabieg laparotomii takiej dużej zmiany? Jak to przetrwałyście? Okazały się być złośliwe? Wystąpiły jakieś komplikacje podczas zabiegu?
Pozdrawiam Was serdecznie, dajcie proszę znać - https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html#p1540824https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html Guz jajnika, 10cm, laparotomia Gość
Witaj przeglądam forum i szukam informacji ponieważ też mam zdiagnozowanego guza na jajniku . Możesz napisać jak u ciebie się zakończyło
- https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html#p1555609https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html Guz jajnika, 10cm, laparotomia Gość
Trochę po czasie, ale napisze, bo może komuś w przyszłości to trochę ukoi nerwy.
Generalnie 2,5 msc temu miałam (22 lat) właśnie laparotomie. Guzy na obu jajnikach były za duże na laparoskopie, bo 9cm i 10cm, więc byłam cięta w pionie. Był to trochę rollercoaster, bo najpierw lekarze mówili, że to guzy o granicznej złośliwości że względu na wiek, potem nagle MRI pokazało x wszczepów, coś na nerkach i powiększona śledzionę. Marker CA125 wyszedł 736 He4 80 z kawałkiem, więc miałam lekki zawał, bo w badaniu ca125 parę tygodni wcześniej było ono na poziomie 77. Szłam do szpitala myśląc, że to będą guzy graniczne, a tuż po przyjęciu okazało się, że może to chylić się ku drugiej stronie.
Kiedy kładłam się na stół liczyłam na to, że mimo wszystko będą graniczne i na szczęście okazało się, że diagnoza była trafna.
Nie będę owijać w bawełnę, po operacji bolało jak cholera jasne. Dwie pierwsze doby najgorsze. Po "uruchomieniu" pomimo bólu było już lepiej, bo człowiek czuł, że powoli idzie do przodu. Na szczęście wszyscy na oddziale dbali o to żeby ból był minimalny i bez problemu dostawałam przeciwbólowe, jak trzeba było to nie szczędzili na morfinie. 3 doba lepsza od 2, ale no nie ukrywajmy nikt po laparotomii w 3 dobie nie skacze ze szczęścia 😂 4 doba o niebo lepiej.
Po 5 dniach pobytu wypuścili do domu.
Jazda zaczęła się po powrocie do domu. Od samego początku miałam bardzo silne skurcze brzucha, co przy pociętym brzuchu nie było zbyt zabawowe. W szpitalu jeszcze przy zastrzykach i kroplowlach było ok, w domu się zwijalam. W pełni skurcze minęły mniej więcej po 3 tygodniach od operacji. Więc warto mieć to na uwadze, bo mnie nikt nie ostrzegł przed operacją i nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wiadomo każdy inny, ale warto wiedzieć.
Teraz 2,5 msc po prawie wróciłam do normy, normalnie funkcjonuje i jedynie czasem blizna szarpie. No i wiadomo nie można przez 6msc nic dźwigać. Przez najbliższe 2 lata kontrola mniej więcej co 3/4 msc, potem co pół roku. Na szczęście happy end.
Co mogę powiedzieć dla pokrzepienia - po laparotomii jest ***, ale pamiętajcie zawsze będzie lepiej. Przeżyć do 2 tygodnia po i jest już z górki. Co więcej warto pamiętać wysokie ca125 to jeszcze nie wyrok dziewczyny. Uszy do góry.
P. S przy odkaszliwaniu trzymajcie brzuszek, pomaga. - https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html#p1555615https://www.forumonkologiczne.pl/forum/guz-jajnika-10cm-laparotomia/watek/1522954/1.html Guz jajnika, 10cm, laparotomia GośćGość 2022-07-23 20:09:02
Trochę po czasie, ale napisze, bo może komuś w przyszłości to trochę ukoi nerwy.
Generalnie 2,5 msc temu miałam (22 lat) właśnie laparotomie. Guzy na obu jajnikach były za duże na laparoskopie, bo 9cm i 10cm, więc byłam cięta w pionie. Był to trochę rollercoaster, bo najpierw lekarze mówili, że to guzy o granicznej złośliwości że względu na wiek, potem nagle MRI pokazało x wszczepów, coś na nerkach i powiększona śledzionę. Marker CA125 wyszedł 736 He4 80 z kawałkiem, więc miałam lekki zawał, bo w badaniu ca125 parę tygodni wcześniej było ono na poziomie 77. Szłam do szpitala myśląc, że to będą guzy graniczne, a tuż po przyjęciu okazało się, że może to chylić się ku drugiej stronie.
Kiedy kładłam się na stół liczyłam na to, że mimo wszystko będą graniczne i na szczęście okazało się, że diagnoza była trafna.
Nie będę owijać w bawełnę, po operacji bolało jak cholera jasne. Dwie pierwsze doby najgorsze. Po "uruchomieniu" pomimo bólu było już lepiej, bo człowiek czuł, że powoli idzie do przodu. Na szczęście wszyscy na oddziale dbali o to żeby ból był minimalny i bez problemu dostawałam przeciwbólowe, jak trzeba było to nie szczędzili na morfinie. 3 doba lepsza od 2, ale no nie ukrywajmy nikt po laparotomii w 3 dobie nie skacze ze szczęścia 😂 4 doba o niebo lepiej.
Po 5 dniach pobytu wypuścili do domu.
Jazda zaczęła się po powrocie do domu. Od samego początku miałam bardzo silne skurcze brzucha, co przy pociętym brzuchu nie było zbyt zabawowe. W szpitalu jeszcze przy zastrzykach i kroplowlach było ok, w domu się zwijalam. W pełni skurcze minęły mniej więcej po 3 tygodniach od operacji. Więc warto mieć to na uwadze, bo mnie nikt nie ostrzegł przed operacją i nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wiadomo każdy inny, ale warto wiedzieć.
Teraz 2,5 msc po prawie wróciłam do normy, normalnie funkcjonuje i jedynie czasem blizna szarpie. No i wiadomo nie można przez 6msc nic dźwigać. Przez najbliższe 2 lata kontrola mniej więcej co 3/4 msc, potem co pół roku. Na szczęście happy end.
Co mogę powiedzieć dla pokrzepienia - po laparotomii jest ***, ale pamiętajcie zawsze będzie lepiej. Przeżyć do 2 tygodnia po i jest już z górki. Co więcej warto pamiętać wysokie ca125 to jeszcze nie wyrok dziewczyny. Uszy do góry.
P. S przy odkaszliwaniu trzymajcie brzuszek, pomaga.
P. S2 Koniec końców wycięto mi jedne przydatki i przeprowadzono resekcję pozostałego jajnika. - Gość
- Interpretacja wynikuForum: Nowotwory kobiece
- Gdzie w Łodzi jest dobry diagnosta od usg sutka?
Witam wszystkich,Gdzie w Łodzi najlepiej jest zrobić usg piersi prywatnie i do kogo...
Forum: Nowotwory kobiece - Ca125
Witam ca125 wyszło mi malutkie na poziomie 9 ale mam wszystkie objawy opisywane na forach i...
Forum: Nowotwory kobiece - Krosta czerwona na piersi
Mam krostkę na piersi była najpierw czerwona, teraz jest bardziej fioletowa i...
Forum: Nowotwory kobiece